Anielskie głosy w RCK |
- Wiek?! A cóż to znaczy?! Proszę posłuchać jak one śpiewają! - pani Anna z Raciborza chciałaby dołączyć do "VIVO", ale twierdzi, że do "takich anielskich głosów" to jej daleko.
Chór "VIVO" powstał w Raciborskim Centrum Kultury trzy lata temu. Skupia panie w różnym wieku i o różnej profesji, ale łączy je wspólna, ogromna pasja - miłość do muzyki, radość wspólnego śpiewania, chęć uczenia się nowych rzeczy, odwaga do podejmowania wyzwań i ogromna radość życia.
Chór podczas dzisiejszego koncertu zaproponował słuchaczom opracowania polskich pieśni ludowych, ale również utwory w językach obcych: włoskim, słowackim, francuskim, angielskim. - Początkowo "VIVO" miał być zespołem młodzieżowym, ale na próby zgłosiło się kilka pań w dojrzałym wieku i stwierdziłam: dobrze, czemu nie! - mówi Agnieszka Patalong, założycielka i dyrygent chóru. - Każdy głos wymaga dużego wsparcia i troskliwej opieki, dlatego podczas prób mamy wiele ćwiczeń emisyjnych, robimy wszystko, by zespół brzmiał jak najlepiej.
Panie z chóru wciąż podkreślają profesjonalne prowadzenie zespołu. Agnieszka Patalong jest nauczycielem śpiewu, członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Sztuki Wokalnej "Natural Voice Perfection", absolwentką Wydziału Artystycznego Uniwersytetu Śląskiego oraz studiów podyplomowych w Akademii Muzycznej w Katowicach. Pochodzi z Mikołowa, ale tutaj wyszła za mąż, tu osiadła i tu próbuje innych zarażać pasją dobrego śpiewania.
"VIVO" chętnie koncertuje na terenie Raciborza i okolic, włącza się w lokalne życie artystyczne, uczestniczy w konkursach i festiwalach chóralnych. - To że mamy tyle lat ile mamy, nie oznacza że jesteśmy zgorzkniałe czy smutne! - zastrzega Barbara Mika. Dobre wieści o działającym chórze dotarły do niej pocztą pantoflową. - Wspólne śpiewanie jest fantastyczne, ale nie tylko o muzykę chodzi, ale też o to, żeby wyjść z domu, spędzić ze sobą czas! - dodaje.
Elżbieta Wręba śpiewa, jak mówi - od zawsze. - Cała przyjemność w tym, że spotykamy się dwa razy w tygodniu, i oprócz tego, że ciężko pracujemy nad głosem, nad programem, to po prostu też ze sobą jesteśmy: śmiejemy się, wygłupiamy, opowiadamy sobie bzdury. Poznajemy się nawzajem, to nas wzbogaca, wspaniale się uzupełniamy, tworzymy już niezłą drużynę, ale zapraszamy również inne chętne panie! - zachęca pani Elżbieta.
Pani Anna, która na dzisiejszy koncert przyszła z koleżankami, waha się. - Może kiedyś zdobędę się na odwagę i przyjdę na próbę?! Co mi tam! A nawet jeśli się nie nadam, to zostaną mi przynajmniej takie koncerty...
Poleć na: |