Mali studenci zainaugurowali nowy rok! |
Wszystko tak jak na prawdziwej uczelni: rozpoczęcie roku akademickiego, wykłady, seminaria, ćwiczenia i indeksy! W Raciborzu zainaugurowano dziś kolejny rok funkcjonowania Uniwersytetu Dziecięcego.
Nauka poprzez zabawę możliwa jest dzięki współpracy Raciborskiego Centrum Kultury z tutejszą Państwową Wyższą Szkołą Zawodową. Na inauguracji pojawili się: rektor PWSZ - prof. Michał Szepelawy, wiceprezydent Raciborza - Ludmiła Nowacka i dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury - Janina Wystub. Młodzi żacy z uśmiechami na twarzy i indeksami w ręku zasiedli w auli raciborskiej uczelni.
- Powinniśmy być dumni, że nasza uczelnia rozpoczyna edukację młodych umysłów, od najmłodszych lat. Tworząc wzorce i postawy, tworzy nawyki, które będą potrzebne młodym studentom, nie tylko na poziomie 18, czy 24 lat - mówiła podczas inauguracji wiceprezydent Nowacka.
Z powagą pełnionego urzędu, ale także z przymrużeniem oka ze względu na odbiorcę, rektor PWSZ powiedział, że Racibórz stał się miastem uniwersyteckim. Ma Uniwersytet Dziecięcy, ma uczelnię państwową, wyższą, ma Uniwersytet III Wieku.
Od początku z dziecięcą uczelnią związany jest Dawid Wypler. Dla chłopca uczestniczenie w wykładach to możliwość zdobycia nowych doświadczeń, spotkania z wykładowcami. - Gdy dorosnę, na pewno zostanę studentem prawdziwej uczelni. Póki co najbardziej interesują mnie książki, klocki LEGO, zwierzęta. I wojsko - wyliczał.
Dyrektor Raciborskiego Centrum Kultury - jednostki prowadzącej Uniwersytet - Janina Wystub, zauważa że liczba małych studentów rośnie. - Rozpoczynaliśmy z grupką 40 osób, potem było 66 i 70, teraz ta liczba się utrzymuje. Są już absolwenci naszego Uniwersytetu. W tym roku mamy ponad 30 nowych słuchaczy i to w różnym wieku - mówiła dyrektor RCK.
Wykłady i spotkania są dostosowane do zainteresowań dzieci. Na ten semestr planowane są zajęcia w Raciborskim Centrum Kultury, w budynku PWSZ i szpitalu. Na wiosnę w planach dwa wyjazdy.
Przedsmakiem zajęć był dzisiejszy pokaz dr inż. Romualda Awsiuka. Wykładowca przedstawił najmłodszym praktyczne, codzienne wykorzystanie fizyki.
- Rodzice tylko trochę się obawiają, że mali studenci dzisiejsze eksperymenty przeniosą do domu - żartowała dyrektor Wystub.
FOT. SYLWIA KRZYŚNIAK
Poleć na: |