"Kochanie na kredyt" na deskach Raciborskiego Centrum Kultury |
Tamara Arciuch, Bartosz Kasprzykowski, Agnieszka Sienkiewicz, Filip Bobek i Piotr Zelt - artyści dobrze znani publiczności zarówno z teatru, jak i szklanego ekranu, wystąpili na deskach Raciborskiego Centrum Kultury ze sztuką "Kochanie na kredyt".
Spektakl z tekstem Marcina Szczygielskiego w reżyserii Olafa Lubaszenki. To nowy spektakl twórców "Singli i remiksów" z Anną Muchą, Weroniką Książkiewicz, Wojciechem Medyńskim i Lesławem Żurkiem. "Single..." widownia Raciborskiego Centrum Kultury miała okazję oglądać w październiku 2012 roku.
- Będzie można się popłakać, oczywiście ze śmiechu - zapowiadał podczas wywiadu jeszcze przed występem Filip Bobek, który w "Kochaniu na kredyt" gra komornika. - Spektakl mówi o konsekwencjach brania kredytów i sytuacjach które mogą nas przy tej okazji spotkać - mówił aktor. Dominik - komornik ma za zadanie zająć majątek głównej bohaterki. Uda się? - Wychodzi z tego dziwny galimatias - śmieje się aktor.
Piotr Zelt w spektaklu jest ochroniarzem komornika. - Łucjan jest ciekawą i tajemniczą postacią - opowiadał aktor o swojej roli. Kim jest aktor? Czym współczesne aktorstwo? - Myślę, że powinniśmy się najbardziej skupiać po prostu na swoim zawodzie. Pracujemy dla ludzi, dla widzów. By ich rozbawić, ku pokrzepieniu serc, by pobudzić do refleksji. A showbiznes? Został wymyślony na potrzeby biznesu przez media. Ta cała otoczka nie jest istotna i nie wpływa na poprawę sztuki aktorskiej. Doskonałym potwierdzeniem tego są wielcy aktorzy, których publiczność stale chce oglądać, a wcale nie funkcjonują jakoś spektakularnie w kolorowych pismach - mówił Piotr Zelt.
"Kochanie na kredyt" to komedia o nałogach. Internet, zakupy, telewizja, seks, przyjemności, higiena, jedzenie, popularność â przedawkowane wpędzają nas w kłopoty nie mniejsze, niż nadmiar alkoholu. Anna to dziewczyna sukcesu â w pogoni za życiowym powodzeniem wpada w spiralę uzależnień, a uzależnić potrafi się w równym stopniu od kochania, jak i od kupowania. Chłopak wymyka jednak jej się z rąk, na progu mieszkania staje komornik z obstawą, w dodatku niezbyt lubiana do tej pory macocha nagle odkrywa w sobie pokłady instynktu macierzyńskiego, które obsesyjnie manifestuje. Osaczona dziewczyna próbuje zapanować na rozsypującymi się elementami układanki, jednak uzależnienia wciąż biorą górę...
„Kochanie na kredyt” to komedia z elementami farsy â wypukłe zwierciadło, którego zniekształcenie komicznie wyolbrzymia szczegóły rzeczywistości. Każde powiększenie ma jednak to do siebie, że daje widzowi szansę dostrzeżenia pozornie nieistotnych detali determinujących nasze życie, a z tego spostrzeżenia płynie konkretna nauka â w dzisiejszym świecie niezwykle łatwo jest pomylić pragnienie z nałogiem.
Poleć na: |